Popularne posty

poniedziałek, 3 marca 2014

Gintautas SURGAILIS "Uchodźcy wojenni i polscy żółnierze internowani na Litwie w czasie II wojny światowej"



Gintautas SURGAILIS
Tytuł oryginału: "Antrojo pasaulinio karo pabėgėliai ir internuotieji Lankijos kariai Lietuvoje (1939.09 - 1940): monografija"
Tytuł polskiego wydania: "Uchodźcy wojenni i polscy żółnierze internowani na Litwie w czasie II wojny światowej" (z serca dziękuję za autograf)

                                              Autor jest pułkownikiem Wojska Litewskiego i naukowcem na Litewskiej Akademii Wojskowej im. Gen. Jonasa ŽEMAITISA w Wilnie.
Jego książka jest merytorycznym uzupełnieniem , funkcjonujących w polskiej świadomości historycznej, wydarzeń mających swoje miejsce od połowy Września 1939 roku na Litwie, a dotyczących bezpośrednio polskiej ludności cywilnej i wojska. W książce znajdziemy całą moc wykazów, tabeli, listów dotyczących tej prawdy historycznej, jednocześnie trzeba wspomnieć , że nie jest to książka na jesienne wieczory, nie ma nic wspólnego z beletrystyką historyczną, może dlatego , że oprócz pogłębienia wiedzy, polskiemu czytelnikowi może się wydać bardzo trudna.
Wspomina o tym sam autor w wywiadzie dla portalu radiowego "Znad Wilii" (odnośnik tutaj), zaznacza, że jego naczelnym celem jest przedstawienie wyłącznie litewskiego punktu widzenia i ten początkowo niejasny charakter książki staje się gehenną od pocżątku do końca lektury dla polskiego czytelnika. Rozbieżność zdań sięga daleko - niektóre zdania rażą, są częściowo nie zrozumiałe lub nie do przyjęcia.
Ostatnią moją lekturą z litewskiej półki były wspomnienia dowódcy litewskiego wojska Gen. Stasysa Raštikisa "Walka o Litwę" (Kovose dėl Lietuvos). Tento generał w zupełnie odmienny sposób traktował historyczny ogląd Polaków i sprawy polskiej. Powiedziałbym, że miał romantyczny, tak dobrze nam znany (mickiewiczowski czy "wyedukowany Trylogią" sienkiewiczowski) punkt  widzenia. Sięgnijmy po fragment:
"  Oprócz polskich , cywilnych sił, których było dużo (razem z Wilnem, wydaje się około 40 000) tak samo dużo było i internowanych polskich żołnierzy i oficerów. Na Litwie było około 13 500. Dla nich były zbudowane oddzielne obozy w naszych kurortach – Birsztanach, Kalautuva, Połądze, oprócz tego Wiłkomierzu, Rakiszkach i innych miejscach. Niektórzy Polacy byli trzymani i w koszarach. Nie mało tych polskich żołnierzy uciekło z Litwy, jedni do Polski, inni za granicę, zwłaszcza do Francji, gdzie w tym czasie Gen. Sikorski już organizował polski rząd emigracyjny i początki nowych , polskich sił zbrojnych. Nasze wojskowe dowództwo patrzyło przez palce na ucieczki internowanych żołnierzy i ich drogę za granicę, nie tylko nie czyniąc im żadnych przeszkód, lecz niektórym nawet pomagano, cieszono się, że choć tyle dobrego mogą zrobić dla tych biednych żołnierzy.
Z bardzo wielkim żalem i serdecznie współczuto nieszczęśliwym polskim żołnierzom, trzeba podkreślić smutny fakt, że w 1940 roku, gdy Rosjanie już okupywali Litwę, a bolszewicy rosyjscy i ich nowe rządy na Litwie, oddały wszystkich przebywających w naszym kraju, pozostałych polskich żołnierzy – Rosjanom, a oni wywieźli ich na Wschód, w nieznanym kierunku. Ich los jako niedobitków był okrutny. Kto może wiedzieć, może część tych polskich żołnierzy leży pomiędzy kilkoma tysiącami innych zamordowanych polskich oficerów w lasach Katynia."
Wracając do książki płk. SURGAILISA, przy nazwiskach oficerów dla nas w jakiś sposób "świętych", jak Gen. MITKIEWICZ czy PRZEŹDZIECKI, pojawiają się gorzkie słowa, obwiniające częściowo tych żołnierzy, za brak kompetencji oficerskiej a także za prowokowanie  podwładnych do nienawiści narodowej w stosunku do Litwinów.
Pierwsza część książki, a w zasadzie jej większość jest poświęcona cywilnym uchodźcom wojennym: Żydom, Polakom, także Litwinom. Są przedstawione tutaj wszelkie statystyki i dokumenty organizacji wspomagających te nacje w pożodze wojennej.
W części poświęconej żołnierzom płk. SURGAILIS przedstawia m.in. wykaz wszystkich miejsc w których założono obozy internowanych 13 tysięcy polskich wojaków. Znajdziemy tutaj opis dnia codziennego, konkretnych form pomocy, informacje o przekazaniu broni, sprzętu wojskowego (m.in. ciekawa historia polskiego samolotu "SUM" na kowieńskim lotnisku), są listy i ich cenzura internowanych.
Już po pierwszej części książki odniosłem wrażenie, dość smutne, że oczami wyobraźni widzę  wysiedlanie Polaków z Wileńszczyzny po utracie na ręce Litwy Wilna. Jednak mimo tego, że są to trudne i niezbyt miłe dla Polaka wersje wydarzeń , wydaje się , że prześwituje z książki jakaś nadzieja (nie tylko wynikające z umów międzynarodowych) bezinteresownej pomocy braci Litwinów... W książce bez podważenia znajdujemy wielką rzetelność w oddaniu zdarzeń, brakuje jej jednak (typowej dla Litwy) nuty romantyzmu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz