Popularne posty

niedziela, 2 czerwca 2013

Aleksander MICKIEWICZ - list jego (marszałka nowogródzkiego powiatu Brochockiego) do Edwarda CHŁOPICKIEGO.



Korespondencją tę szanownego profesora, pełną słusznych uwag i projektów, oraz najpiękniejszych wzniosłego serca uczuć, przywodzimy tu w całości: „List p. Aleksandra Mickiewicza do p. Brochockiego marsz, p-tu nowogródzkiego." Jaśnie wielmożny panie marszałku! Miałem honor otrzymać z szano­wnym jw. pana podpisem, zapytanie rady nowogródz­kiego towarzystwa dobroczynności, o krewnych ś. p. brata mojego Adama; w celu pomieszczenia jednego z nich na
funduszu obywatelskim w dobroczynności, dla pobierania nauk gimnazjalnych. Po należytem rozpatrzeniu się w tej rzeczy, mam honor oznajmić: że krewnych Adama, w linji męzkiej po mieczu zgoła niema. Ojciec Adama braci rodzonych niemiał; stry­jecznych miał 2-ch, Juljana i Hipolita w Herbatowiczach zamieszkałych, i na tych wygasła jedyna jaka była poboczna linja Mickiewiczów, utwierdzonych w szlachectwie przez grodzieńską wywodową deputacją w 1804 r., z herbem Poraj, przydomkiem Rymwid. Co do linji męzkiej po kądzieli, ojciec Adama miał jednę siostrę rodzoną Barbarę z Mickiewiczów Stypałkowskę; tej syn Lucjan zostawił potomstwo, ale nie w kraju, we Francji. Córka zaś ś. p. Stypałkowskiej Skoratowiczowa, ma synów, i jeśliby który od­powiadał innym warunkom do tego stypendjum przy­wiązanym, miałby prawo prosić o nie, jako najbliższy z krewnych Adama, pomocy potrzebujących. Matki Adama rodzony brat Onufry Majewski, zostawił liczne potomstwo, które znałem w dzieciństwie. Co się stało z dalszem jego pokoleniem, straciłem ślady, nie mie­szkając w rodzinnej stronie przez lat czterdzieści. 
Je­żeliby kto z Majewskich, wnuków Onufrego pojawił się, niemniej miałby prawo korzystać z zapisu obywa­teli nowogródzkich. W niedostatku zaś krewnych Adama potrzebujących pomocy, zapewne rada dobroczynności dozwoli otrzymać to stypendjum jednemu z potomków dawnych kolegów Adama, z epoki jego szkolnej. Do liczby takich należałby mały Borodzicz, o którym szczegółową wiadomość może dać szanowny sekretarz rady, p. Wróblewski.
Teraz pozwól jw. marszałku, zająć chwile drogiego mu czasu, rozmową o innych okolicznościach również ściągających się do pamięci szanownych obywateli no­wogródzkich, o naszym Adamie. Wiadomo, że kosztem i staraniem obywateli nowogródzkich ma być posta­wiony, gdy czas bądzie po temu, pomnik dla litewskie­go wieszcza, w rodzinnem mieście Nowogródku. Cho­ciaż Adam nie w Nowogródku się rodził, jak o tem ni­żej powiem, Nowogródek wszakże ze wszech miar jest miejscem najstosowniejszym dla pomnika. Tu mieszka­li stale do śmierci rodzice Adama, tu od niemowlęctwa żył do ukończenia nauk szkolnych, które mu otwo­rzyły drogę rozwinięcia się wrodzonych zdolności; na­reszcie myśl Adama w pismach jego i w życiu ciągle była obecną w nowogródzkich stronach. Lecz słysza­łem, że niema jedności w zdaniach o tem, w której mianowicie części miasta ma być pomieszczony po­mnik. Proszę przeto, jw. marszałka, pozwolić mi tę rzecz rozebrać, i moje zdanie objawić. Jedni jakoby proponują miejsce około domu niegdyś rodziców Ada­ma, inni na zamkowej górze i t. p. Na zamkowej gó­rze stawić pomnik, mojem zdaniem, byłoby najniestosowniej. Samotność tej góry odłączonej od miasta, wyrażałaby rodzaj wygnania. Góra zamkowa była za­wsze a zapewne jest i teraz miejscem rozrywek wszel­kiej klasy młodzieży miejskiej; niższe i mniej wykształcone tej młodzieży gromady, łatwo zapominając o tem co mogły słyszeć o znaczeniu pomnika, bawiąc się w miejscu odludnem niewątpliwie brałyby pomnik za cel trafnego rzucania śnieżek lub ułamków ze starej zamkowej baszty. Nareszcie samo miejsce będące wła­snością miejską czy rządową, nie wiadomo do jakiego przeznaczenia może być kiedyś użytem: Stosowniej byłoby, jeśli ma być na zamku, przed domem tera­źniejszym szkolnym pomnik ulokować. Tu był niegdyś dom sądowy, do którego ojciec Adama, jako adwokat, przez wiele lat uczęszczał; lecz i do tego miejsca zarzut wyżej wspomniony dałby sią zastosować. Dwa wedle mego przekonania są do wyboru stosowne miejsca: je­dno czyniące zadość prawu ogółu, a więc publiczne, przy kościele podominikańskim, pod osłoną świątyni pańskiej, w której Adam od najpierwszego dzieciństwa do ukończenia szkół, składał modły Wszechmocnemu, a w szkołach dominikańskich 7 lat się uczył, co zna­czy tyleż wieków w okresie jego żywota; drugie miej­sce, czyniące zadość uczuciom osobistym ś. p. Adama, jego rodziców i braci tak zmarłych juz jako i żyjących, a więc prywatne, plac przy domu, który ojciec Adama z owocu uczciwej pracy swej fundował, w nadziei, że go zostawi potomstwu. Prawda, że dom ten smutną koleją przeszedł w cudze ręce i zamienił się w przedmiot chciwej zysku spekulacji, o którą rozbiły się bez skutku moje starania o wykup; lecz to są okoliczności przemijające, a pamięć litewskiego wieszcza i pomnik jego dłużej przeżyją. Adam, jak wspomnia­łem, nie rodził się w tym domu. Ósmy rok życia miał, kiedy wszedł do niego; to było za mojej pamięci, pięć lat tylko w nim mieszkał, wiele w nim ucier­piał, wiele familijnych nieszczęść przepłakał; lecz imię Mickiewiczów i Adama przywiązane do tego do­mu pomimowolnie, i długie lata nie zgładzą tej pieczę­ci we wspomnieniach miejscowych.
Jeszcze chwila cierpliwości, jw. marszałku. Muszę dodać słów kilka o miejscu urodzenia Adama. Rodził się on w Z a o s i u; folwark ten przechodził wówczas pod zarząd ojca jego, po stryjach. Rodzice Adama uda­li się byli tam z Nowogródka, tylko na święto Bożego Narodzenia, i w tymże czasie dał im Pan Bóg syna, którego ochrzcili aż w lutym następnego roku w No­wogródku, (wiem to od rodziców, i Adam o tem wie­dział; nie stało się to głośne, bo mało do tej okoliczno­ści przywiązywano uwagi). Uległ ten folwark tejże kolei co i nasz dom nowogródzki. Słyszałem że ma być sprzedany z licytacji; pozwalam sobie na tę okoliczność zwrócić uwagą jw. marszałka. Kończę prośbą o łaska­we wdanie się jw. pana, przez pamięć Adama, ażeby familja nasza zachowała się w księgach szlacheckich no­wogrodzkiego powiatu, gdzie nasz ojciec i pradziadowie byli zapisani, i gdzie choć niektórym z dzieci naszych przyjdzie znów zamieszkać.
Poruczając się łaskawej pamięci, etc. etc.
Obowiązany do usług Aleksander Mickiewicz.
1861 grud. 10. Gubernja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz