Popularne posty

wtorek, 3 listopada 2015

LOKIS - stary niedźwiedź mocno śpi...

                                                             Książka krótka lecz treściwa i choć tekst zawiera sporo przeinaczeń językowych - trudno było XIX wiecznemu Francuzowi (autor noweli Prosper MERIMEE) uchwycić lingwistyczną rzeczywistość tamtejszej Żmudzi - da się czytać z zaciekawieniem.
In plus autorowi poczytałbym mnogość wątków kulturowych litewskich , bezpośrednie nawiązanie do MICKIEWICZA (dla Budrysa najlepsza żona Laszka...). Utwór zaczyna się jakby mottem, z pieśni ludowej litewskiej. Mottem które spaja całość utworu bo wymienione jest również w zakończeniu. I choć słowa te powinny prawidłowo brzmieć:
meška su lokiu abu labu tokiu
melodię tę słychać  w przestrzeni całej noweli, gdy autor wymienia perkuna, gdy mowa o puszczy litewskiej, gdy pojawia się wajdelotka (aż kusiło by użyć słowa ragana), gdy panny tańczą ludowego litewskiego...
Nowela nie straszy tak mocno jak to ujęte zostało w ekranizacji (film Janusza MAJEWSKIEGO, właściwie "romans grozy" z 1970 roku), być może demoniczny nastrój nadawała ekranowi plastyczna muzyka Wojciecha Kilara...
W książce zawarto też odrębność kulturową Litwinów, ekscytacje odmiennością, podkreśla to poszukiwanie źródeł dla języka żmudzkiego czy inne oblicze polowania na Zachodzie (skala) i w Ostoji litewskiej. Można pokusić się o próbę narysowania przez Francuza Litwy jako tej niedostępnej dzikiej krainy z jednak wyśmienitym polem do badań: religijnych, społecznych (kultura), folklorystcznych (taniec), filologicznych (żmudzki), przyrodniczych...
Moim zdaniem jest to jednak tylko próba, udana lecz próba - można sobie jednak wyobrazić jakim szokiem dla Francuzów musiały być wykłady słowiańskie MICKIEWICZA w Paryżu, dla nas korzennie zrozumiałe, jednak dla kultury tak "rozwiniętej" jak Szwajcaria czy Francja, stanowiły na pewno ten nic to że namacalny (bo w zasięgu) powiew "egzotyki". Dodam, że autor nie rozróżnia inności Litwinów od krain słowiańskich i traktuje ich - wszędzie gdzie pada słowo Litwa - jako nieokrzesanych Słowian...
Nowelę czyta się jednym tchem, zatem polecam, bo może ona stanowić zachętę do głębszego poznania kultury Bałtów. Zachętę proszę rozumieć jak naparstek, taki zaczarowany, nie wątpię, że książka ta jest zaczarowana.
P.S. A tak piosenka z motta brzmi w oryginale: Žalvarinis


Źródło:
* Prosper MERIMEE "Lokis - rękopis profesora Wittembacha" PIW Warszawa 1969 w tłumaczeniu mistrza słowa Leopolda STAFFA
* grafika w wykonaniu Marii SCHIER
* film Janusza MAJEWSKIEGO pod adresem www

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz