Lucjan SIEMEŃSKI (1809 -1877) , zacięty badacz, poeta i tłumacz literatury słowiańskiej, Słowianofil, oparł się w swoich badaniach kultury także na micie bałtyckim, możnaby powiedzieć na bajce litewskiej, choć nie do końca - przecież każdy z nas lubi wypoczywać nad morzem, chociażby w słonecznej, polskiej Juracie. Jak zatem znaleźć rodowód tej baśni o łzach bursztynu ? Najbezpieczniej stwierdzić fakt, że tak stare opowiadanie istnieje, po prostu...leżakując nad Bałtykiem , jednak czasami warto sięgnąć po polską czy litewską baśń, dotyczącą słonej wody. No w górach Tetmajer a nad morzem ???
Muzeum bursztynu w litewskiej, nadmorskiej Połądze.
***
Lucjan Siemieński
KRÓLOWA BAŁTYKU
W głębinie wód Bałtyku wznosił się za dawnych czasów pałac królowej Juraty. Ściany tego pałacu były z czystego bursztynu, progi ze złota, dach z łuski rybiej, a okna z diamentów. Razu jednego rozesłała królowa wszystkich szczupaków z listami do najznakomitszych bogiń Jury, prosząc do siebie na gody i wspólną poradę. Nadszedł dzień naznaczony i zaproszone boginie przybyły: wtenczas królowa, otoczona przydwornym orszakiem, ukazała się w sali, uprzejmym ukłonem powitała gości i za- siadłszy na bursztynowym tronie, tak mówić zaczęła:
- Miłe przyjaciółki i towarzyszki moje! Wiecie dobrze, iż wszechwładny mój ojciec Praamżimas, pan nieba, ziemi i morza, mojej opiece i władzy poruczył te wody i wszystkich mieszkańców w nich będących; same byłyście świadkami moich łagodnych i szczęśliwych rządów. Żaden najmniejszy robaczek, żadna najdrobniejsza rybka nie miały przyczyny skarżyć się i narzekać, wszyscy żyli w pokoju i zgodzie; nikt się na życie drugiego targnąć nie odważył. Teraz zaś jeden nikczemny rybak, Castilis, znad brzegów moich posiadłości, tam gdzie rzeka Święta hołd memu królestwu płaci, jeden nikczemny śmiertelnik ośmiela się naruszyć spokojność niewinnych moich poddanych, imać w sieci i na śmierć skazywać, gdy ja, sama, do własnego stołu ani jednej nie śmiem ułowić rybki - fląderki nawet, które tak lubię, po jednej połowie zjadam, a drugą nazad do wody wpuszczam. Takiej śmiałości nie można puścić bezkarnie: oto gotowe czekają nas łodzie, płyńmy nad brzegi Święty, bo właśnie o tej porze zwykł on zarzucać sieci. Naszymi pląsy i śpiewy zwabimy go na dno morza, udusimy w uściskach i oczy żwirem zasypiem.
Rzekła i natychmiast sto łodzi bursztynowych pożeglowało dokonać okrutnej zemsty.
Płyną, słońce pogodnie świeci; morze ciche - a echo już roznosi po wybrzeżu słowa pieśni: Bieda ci, rybaku młody! Stanąwszy boginie blisko ujścia rzeki postrzegły rybaka, jak siedząc na brzegu, rozwijał sieci. Zajęty pracą, zrazu nic nie uważał, lecz gdy go urocze doszły śpiewy, zwrócił wzrok na wodę i ujrzał sto łodzi bursztynowych i sto przecudnych dziewic, a wszystkim przewodniczyła z koroną na głowie, z bursztynowym berłem w ręku królowa morza. Dźwięk coraz milszy się rozlega; otaczają go morskie panny i swymi wdzięki do siebie wabić poczną:
O, rybaku piękny, młody,
Porzuć pracę, chodź do łodzi:
U nas wieczne tany, gody,
Nasz śpiew troskę twą osłodzi.
My obdarzym boskim stanem,
Skoro z nami mieszkać będziesz:
Śród nas będziesz morza panem,
I naszym kochankiem będziesz.
Słyszy to rybak i ujęty zdradliwą ponętą już chce się rzucić w objęcia bogini, gdy królowa skinieniem berła każe się uciszyć towarzyszkom i tak do zadumanego rzecze:
- Stój, niebaczny! Zbrodnia twa wielka i godna kary, jednak ci przebaczę pod jednym warunkiem. Podobała mi się twoja uroda; kochaj mię, a będziesz szczęśliwy. Lecz jeślibyś wzgardził miłością Juraty, wtedy zaśpiewam ci taką piosenkę, iż wnet będziesz w mej mocy, a za dotknięciem mego berła zginiesz na wieki.
Młodzieniec wyznał i zaprzysiągł jej wieczną miłość.
Królowa na to:
- Teraz już jesteś moim; nie zbliżaj się do nas, bobyś zginął. Za to co wieczór będę przypływać do ciebie i na tej górze, którą odtąd od tego imienia zwać się będzie Castity, zawsze zobaczę się z tobą.
Po czym zniknęła królowa z całym orszakiem.
Rok już minął, jak co wieczora królowa Jurata przyjeżdżała na brzeg i na górze widywała się z kochankiem; lecz Perkun 1), dowiedziawszy się o tej schadzce, rozgniewał się mocno, że bogini poważyła się ukochać śmiertelnika, A gdy jednego roku wróciła królowa do swego pałacu, spuścił z nieba piorun, który rozprószywszy morskie bałwany, uderzył w mieszkanie królowej, samą zabił i bursztynowy pałac na drobne roztrzaskał cząstki. Rybaka zaś Praamżimas przykuł na dnie morza do skały i położył przed nim trupa jego kochanki, na którego wiecznie patrząc, przymuszony jest opłakiwać swoje nieszczęście. Dlatego to teraz, gdy wicher morski zaburzy fałe, słychać jęk z daleka - to jęk biednego rybaka; a woda wyrzuca kawałki bursztynu - to są szczątki pałacu królowej Bałtyku.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
1) Perkun - najwyższy bóg u dawnych Litwinów i Prusów, władał m.in. piorunami.
Postacie z bajek litewskich na Mierzeji Kurońskiej.
Inne żmudzkie postacie.
Gintaras - jantar - bursztyn - dzintars - electrum...
Jodła, królowa węży... z parku w Połądze.
Pomnik, bohaterów ww bajki - Jurata i rybak Kastytis w Połądze.
Źródła:
* © "Baśnie polskie" w opracowaniu Tomasza JODEŁKI - BURZECKIEGO wyd. LSW 1971
* © zdjęcia z wakacji
* © zdjęcia pomników z książki "Palangos Gintaro Muziejus" P.GUDYNAS, S. PINKUS wyd."Mintis" Wilno 1968 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz