Popularne posty

sobota, 5 września 2015

Trocka Radziwiłłówna.

                       


                                         Tym razem dwie bajki trockie, przedstawiające postać magnatki Barbary (w domyśle Radziwiłłówny), pięknej i szlachetnej Pani wżeniającej się w królewski ród (w domyśle, wychodzącej za Zygmunta Augusta). Nie wszystko jest tu ujmująco proste, troszkę zagmatwane, a jednak lokalność baśni nadaje opowiadaniu charakterystyczny ton.

ŁABĘDZI MOSTEK

Przed, wielu laty w Trokach mieszkał bardzo bogaty magnat, który miał córkę Barbarę, bardzo piękną o złocistych, kędzierzawych włosach i dużych ciemnych oczach. Lubiła ona drogie stroje i biżuterię, a także uwielbiała rzadkie zwierzęta i ptaki.
Złotowłosa nie opuszczała żądnej uczty ani przyjęcia,gdzie wzbudzała powszechny zachwyt,
O jej urodzie i mądrości dowiedział się król dużego kraju. Spotykał on dziewczynę na przyjęciach i nie spuszczał Z niej oczu. Zawładnęło nim niezwykłe uczucie. Król zrozumiał że jestżakochany. Nic mu już nie było droższe nad Barbarę. Był wdowcem, więc postanowił się oświadczyć. Lecz surowe prawo wielkiego kraju nie pozwalało na małżeństwo króla "ż pannami niższego stanu. Barbara również gorąco pokochała władczego, przystojnego króla. W jej żyłach nie płynęła jednak królewska krew, toteż bardzo się bała nienawiści i zemsty znanych i wpfywowych magnatów. Ciemnooka ponadto się obawiała, że małżeństwo z władcą dużego państwa może spowodować wiele bólu, a nawet czyjąś śmierć.
Wszystko to jeszcze bardziej roznieciło uczucia miłosne króla, pałał do niej coraz większą miłością. Złożył więc wizytę w domu magnata i poprosił o rękę pięknej dziewczyny. Był gotów dla Barbary wyrzec się nawet korony.
Mądrą dziewczynę zaskoczyła ta decyzja króla. Zaproponowała mu:
- Królu, zrzeczenie się korony nie jest największym dowodem miłości Bardziej uwierzyłabym w nią, gdybym otrzymała w darze to, o czym od dawna marzyłam.
- Powiedz złotowłosa, jakiego daru pragniesz? -zapytał pośpiesznie władca dużego kraju. - Rzeknij tylko słowo, a wszystko będzie u twoich stóp.
- Słyszałam - zaczęła Barbara , że istnieje gdzieś królestwo, w którym ozdobą parkowych stawów są olśniewająco białe niezwykłej urody łabędzie. Wieczorami królowa w białej, haftowanej i ozdobionej szmaragdami sukni, przychodzi na pozłacany mostek i karmi te wspaniałe ptaki. Cały dwór podziwia ten widok. Królowa, a także uczestniczący w rytuale karmienia łabędzi dworzanie potem twardo śpią i cieszą się dobrym zdrowiem. Ową królowę nazywają Królową Łabędzi, a te wspaniałe ptaki - Ptakami Miłości, Nie żyją one jednak pojedynczo i nie żyją bpz wzajemnej miłości. -
- Jako władca dużego kraju, kochający cię bardzo podaruję ci parę łabędzi z tego królewskiego parku. I te bajeczne ptaki staną się ozdobą jezior trockich. A królowej łabędzi w zamian podaruję swój najpiękniejszy i największy szmaragd.
- Mój królu, w tym dniu, gdy łabędzie zakołyszą się na falach jezior trockich, odbędą się nasze zaręczyny - marzycielsko obiecała piękna dziewczyna.
Coraz bardziej zadziwia mnie Barbara myślał król w drodze powrotnej.
Po powrocie do królestwa natythmiast zwołał swych najlepszych posłańców, Wyjaśnił im swoje życzenie, obiecał cenną nagrodę temu, który odnajdzie królowę łabędzi ipotrafi otrzymać od niej parę wspaniałych ptaków.
Najodważniejszy, najsprytniejszy i najszybszy w jego pałacu był Tatar Azułat. Król darzył gó największym zaufaniem. Dał młodzieńcowi szmaragd, aby podarował go królowej łabędzi w imieniu Barbary.



I tym razem król się nie zawiódł. Młodzieniec wiele podróżował i z pewnej rozmowy dowiedział się o takim
królestwie. Szybciej niż wiatr Azułat dotarł do tego kraju, gdzie został zaproszony na dwór królewski. Przyjęła go osobiście królowa łabędzi Uważnie wysłuchała opowiadania o królu wielkiego państwa, o jego miłości do pięknej córki magnata, z przyjemnością przyjęła dar Barbary - duży szmaragd i obiecała spełnić prośbę. Azułat mógł obserwować rytuał karmienia łabędzi. Ta piękna scena bardzo wzruszyła młodzieńca,
Posłaniec otrzymał parę pięknych ptaków. Drogo zapłacił za łabędzie. A za szmaragd królowa podarowała Barbarze sznur pereł.
Król wielkiego kraju z niecierpliwością czekał swego posłańca. I oto pewnego wieczora powrócił Azułat do króla nie z pustymi rękami. W złotej klatce przywiózł on parę łabędzi, pięknych olśniewająco białych ptaków oraz dar królowej łabędzi - lśniący sznur pereł. Nastepnego dnia te drogie dary legły u stóp Barbary, co ją bardzo zaskoczyło. Piękna dziewczyna musiała spełnić swoją obietnicę.
Barbara potajemnie zaręczyła się z królem. Śmiały król nie mogąc jednak ukryć swej radości, ogłosił o swoim weselu. Magnaci i możnowładcy nie ważyli się sprzeciwić woli króla. W ten sposób Barbara została królową wielkiego i potężnego państwa. Podarowanym sznurem pereł kazała ozdobić koronę królewską. W tej koronie zjawiała się tylko na największe uroczystości i uczty. Wspaniałe ptaki miłości, których z każdym rokiem wciąż przybywało, piękna królowa kazała wypuścić na jezioru trockie.
Dziś starzy ludzie powiadają, że łabędzie, stanowiące ozdobę jezior trockich, wywodzą się właśnie z tej pary, z królewskiego parku w dalekim kraju. Powiadają jeszcze, że był też most, z którego Barbara karmiła piękne ptaki. Nie przetrwał on jednak do naszych czasów, ale starzy mieszkańcy do dziś nazywają to miejsce, gdzie był, mostem łabędzim.
*******************************************

SĘKACZ

Troki obiegła niezwykła wieść. Królowa Barbara przyjmie postów zagranicznych oraz inńe znane osoby na Zamku Trockim. W wielkiej sali ma się odbyć wspaniała uczta. Królowa chce zadziwić gości niezwykłymi, niewidzianymi smakołykami. Toteż kazano wszystkim kucharzom, województwa trockiego przygotować pójednej nowej smacznej potrawie. Czyja potrawa najbarcłżiej się spodoba królowej, temu przypadnie królewski dar.
Przybyli słynni kucharze wielkich móżnowładców, magnatów, dyplomatów i dygnitarzy. A znany kucharz państwa Ogińskich Maciej właśnie zachorował. Toteż z pięknego dworu, bielejącego nad jeziorem Galwe, do współzawodnictwa z wytrawnymi kuchmistrzami stawił się młody rudowłosy Józef. Wszyscy kucharze wiedzieli: jeśli królowej potrawa przypadnie do gustu, to można prosieć o wszystko. Królowa słowa dotrzyma. Młody kucharz Józef był gorąco zakochany w córce kamerdynera pana Ogińskiego, dziewczęciu o niezwykłej urodzie. Wielu chłopców ubiegało się o jej względy. Marzył też o niej Józef. Wybredna dziewczyna wsżystkini jednak odmawiała. "Gdybym jej wręczył prezent od samej królowej Barbary - wzdychał Józef to z pewnością nie odmówiłaby mi”.



Do konkursu młody kucharz przygotówal się zawczasu. Postanowił przyrządzić królewską sałatkę.
Bardzo drobno pokrajał różne warzywa i na srebrnym talerzu zalał je nadzwyczajnym sosem, którego tajemnicę znal tylko sam. Potrawę ozdobił kwiatami z warzyw i owoców. Smakowite danie przybrał tak po mistrzowsku, że przypominało ono ogródek kwiatowy. Sałatka była niezwykle
aromatyczna. Gdy nastał wieczór, którego miała się odbyć uczta, Józef z drżącym sercem wniósł swoje danie do dużej sali i ujrzał na stole mnóstwo różnych sałatek z mięsem, rybą ozdobionych kwiatami. Zmartwił się i pomyślał: “Może nawet nie zauważy królowa mojej sałatki, z pewnością nawet nie skosztuje”. Z rozmowy z innymi kucharzami chłopak się dowiedział, że królowa lubi słodycze, zwłaszcza ciastka i torty. Zawsze spróbuje każdego nowego smakołyku. Postanowił upiec ciastka. Przygotował nadzwyczajne ciasto, każdemu ciastku nadał kształt fantazyjnego, niespotykanego kwiatu. Ozdobił te smakołyki słodką lśniącą glazurą. Ułożył ciastka na paterze ze szkła weneckiego i udał się do dużej sali. A tu już cały stół był zastawiony. Lśniło mnóstwo kloszy zróżnymi ciastkami: sercami i księżycami, zwierzętami i ptakami, rybami i roślinami. Ciastka Józefa prezentowały się bardzo skromnie.
Chłopak mocno się zasmucił i nie wiedział, co począć. Daremne marzenia o darzei. Najwyżej, gdyby królowa przypadkowo skosztowała jego ciastka. Było to raczej wątpliwe.Wszyscy kucharze już kończyli przygotowywanie swoich dań. Józef samotny i przygnębiony siedział nad rozżarzonym paleniskiem i z braku innego zajęcia mieszał pozostałe cimto żelaznym wałkiem.
A gdyby tak upiec ciasto nad otwartym ogniem pomyślał chłopak. Zaczął więc nawijae ciasto na żelazny wałek, a potem go kręcić nad słabym ogniem . Jakże się zdziwił młody piekarz, gdy ciasto zaczęło się zapiekać przybierając fantastyczne kształty gałęzi i sęków. Józef spróbował kawałeczek tego, co upiekł. Ciasto było smaczne i bardzo aromatyczne.
Szybko zamiesił nowe ciasto, jeszcze aromatycznięjsze. Zaróżowiony od gorącego paleniska i wyruszenia piekł wciąż nowę “sęki”. Następnie ułożył je na bardzo dużej kryształowej paterze i jego dzieło stało się podobne do rozgałęzionego drzewa: Szybko pośpieszył do dużej sali... Nigdy nie oglądany, fantastyczny swój tort Józef postawił na środku zastawionego barwnymi przysmakami stołu i czekał. Jakże wolno się wlokły uciążliwe godziny... W połowie uczty do dużej sali zaproszono wszystkich, kucharzy. Jóżef zobaczył, że jego wspaniałe drzewo stoi tuż przed królową. Mocno zabiło serce młodego kucharza.
- “Za najlepszą potrawę uznany został sękacz, a ten, kto go upiekł, może prosić o dar królowę Barbarę ” - powiedział podczaszy.
- Serce chłopca zabiło jeszcze mocniej. Przypadł mu zaszczyt rozmowy z samą królową Barbarą, tak piękną i podobną do ukochanej dziewczyny. Józef wiedział, że może prosić o ziemię i mnóstwo pieniędzy. Dzięki temu mógłby nie pracować i żyć w dostatku. Ale chłopak powiedział:
Wasza Wysokość, proszę o pierścień z Pańskiej ręki i sznur pereł z Pańskiej piersi.
To rzekłszy Józef przestraszył się, gdyż w sali zaległa martwa cisza, a królowa oblała się rumieńcem.
- A dlaczego pragniesz moich klejnotów? - Zapytała królowa Barbara
- Chcę złożyć je w darze ukochanej dziewczynie, Wasza Wysokość, Jest ona tak piękna jak Pani.
Śmiałe i szczere słowa spodobały się królowej. Zdjęła swoje słynne perły, pierścień z palca i wręczyła młodemu kucharzowi.
- Cóż, życzę szczęścia tobie i twojej ukochanej. A źe miłość cenisz bardziej niż bogactwo, mianuję ciebie królewskim kuchmistrzem.

Podobno na weselu swego nowego kucharza była też sama królowa Barbara W dowód wdzięczności Józef przygotował nowe danie z nadziewanych gołębich jaj. I nazwał je " sznurem pereł królewskich”.



Źródło:
1)ś.p. Halina BOGDEL "Legendy i baśnie Trok" Troki 1996 r.
2) © zdjęcia w całości z Trok (wakacje)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz