Popularne posty

niedziela, 31 sierpnia 2014

Doskonały, biograficzny reportaż "Opowieść o Mickiewiczu".


                       Nie dość dawno do mojego księgozbioru trafiła książka Ksawerego PRUSZYŃSKIEGO "Opowieść o Mickiewiczu". Zawsze byłem pod dużym wrażeniem jego reportaży. Ano dlatego iż są one tak bliskie życiu.
To co przedstawia, a raczej to w jaki sposób przedstawia swoich bohaterów, sprawia , że są oni niemal dotykalni - na wyciągnięcie ręki. Przygodę z Ksawerym PRUSZYŃSKIM, wielu z nas zaczynało od wałkowanego w podstawówce "Różańca z granatów". Gdzieś obok słała się twórczość WAŃKOWICZA z jego "Szkicami spod Monte Cassino". Dwaj wojenni korespondenci, z których mnie osobiście podoba się proza PRUSZYŃSKIEGO. Osobiście, to słowo zbyt dumne, lecz jest w tym cień prawdy, że "Maki spod Monte Cassino" nie przylgnęły do mnie, za to Maki, Maczki Ksawerego PRUSZYŃSKIEGO zostawiły mi ślad na całe życie, "ślad do naśladowania". Mówię tutaj o jego opowiadaniach wojennych z czasów gdy był żołnierzem MACZKA w 1 Dywizji Pancernej, gdy walczył w kotle Falaise. Kto nie czytał , lub nie oglądał "Gwiazdy wytrwałości" ten też nie wpadnie na trop emigracyjny w twórczości tego znakomitego reportażysty. "Gwiazda wytrwałości" oparta na jego opowiadaniu, dotyka bezpośrednio relacji zwykłego żołnierza do spraw narodowych. Kilku oficerom "majaczy się" postać nauczyciela Adama MICKIEWICZA z czasów wileńskich, z czasów uniwersyteckich, doskonałego historyka Joachima LELEWELA, który nie raz wyciągał Wieszcza z carskich łap... Właśnie z tego opowiadania dowiedziałem się, że żołnierze MACZKA kojarzyli tablicę na domu w którym żył i tworzył ten historyk w wyzwalanej przez polskich czołgistów miastach Beneluxu. W ten sposób słowa Adama MICKIEWICZA z "Ksiąg Pielgrzymstwa Polskiego" połączyły samych żołnierzy 1 Dywizji Pancernej z dawną, prawie czasów napoleońskich , sięgającą emigracją. Ale, jest to temat głęboki, tyczący się innych refleksji, po które warto sięgać.
Miałem to szczęście , że sięgałem częstokroć po reportaże PRUSZYŃSKIEGO. Po "Czarnej brygadzie" pojawiła się u mnie chęć na skosztowanie "Czerwonej Hiszpanii". Temat jakby politycznie zakurzony. Postacie niemodne: od Hemingway'a do Świerczewskiego, kluczowych postaci "czerwonych" w wojnie hiszpańskiej z końca lat XXX-tych. Są tam również opisane zmagania anarchistów z republikanami i choć , jak wspomniałem, temat nie po linii, to jednak reportaż jest tak wiarygodny , tak przekonujący, że sięgnąłem później po następne pozycje anarchistyczne  z Bakuninem łącznie. Taki to reportaż.
Tak, reportaż o MICKIEWICZU to nie jest książka biograficzno - naukowa. Dla mnie było to jedynie , następne wspomnienie życiorysu Wieszcza. Bez wątpliwości , poleciłbym ją początkującemu maniakowi życiorysu bohatera - poety. Wiele jest na rynku książek nie odpowiednich. Ta książka sprawia , że stajemy się MICKIEWICZA przyjacielem. To pierwszy i słuszny powód dla którego warto po nią sięgać. Jest jednakże i tutaj kilka mickiewiczowskich zagadek, o których dowiedziałem się pierwszy raz. Dla przykładu taka, że Wieszcz co prawda kształcił się na wileńskim Uniwersytecie, jednak nie napisał pracy dyplomowej ?!? prawda, że zaskakujące. Przewija się wiele nazwisk, wiele tytułów, wiele miejsc (są pomyłki jak np. Obiezierze miast Objezierze, Budziszewo miast Budziszewko - jednak warto o nich zapomnieć - PRUSZYŃSKI jest z krwi i kości "kimś z Wołynia" - 1000 km do poznańskiego jest warte wybaczenia). Poznańskie jest tutaj przedstawione bardzo jednak patriotycznie, nie brakuje Edka RACZYŃSKIEGO ! Dowiemy się stąd także prawdziwego nazwiska męża Ludwiki ŚNIADECKIEJ, Sadyka PASZY. Jest i CHOPIN, głównie za sprawą George SAND, jest sam SŁOWACKI, nie brakuje oświeconych przeciwników, odradzających czytanie Wieszcza, jak ŚNIADECKI. W miarę dokładnie autor przedstawia to co znał z własnych wojennych podróży, czyli dokładną mickiewiczowską mapę Paryża, ze wszystkimi adresami pobytu, cmentarzami, itd. Widać wyraźnie, że takie źródła jak "Wspomnienia Franciszka MICKIEWICZA" czy "Listy Filomatów i Filaretów" nie były mu , podczas pisania obce. Relacja jest dokładna, pomyłki zdarzają się bardzo rzadko.
Jednym słowem, sięgajcie po tę książkę, jak po reportaż o życiu, drogiego Wam Przyjaciela...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz